Zanim uskładałam na co innego, też zaczynałam od Lubitela. Tlr-e to piękna bajka, oswajanie paralaksy i próby utrzymania dolnego obiektywu w osi pionowej względem górnego... Jakoś dziwnie zawsze najlepiej samo wychodzi jak człowiek się najbardziej spieszy. Tak to kwadrans ustawień, a potem na kliszy i tak jest krzywo... No i eksploracja dłuższych czasów bez statywu, bo lustro nie lata. Trzeba ćwiczyć oddech, jak snajper! Czekam niecierpliwie na pierwsze efekty!!! :)
A Zenit, to chyba pierwsza miłość każdego szanującego się fotoamatora ;)
Zanim uskładałam na co innego, też zaczynałam od Lubitela. Tlr-e to piękna bajka, oswajanie paralaksy i próby utrzymania dolnego obiektywu w osi pionowej względem górnego... Jakoś dziwnie zawsze najlepiej samo wychodzi jak człowiek się najbardziej spieszy. Tak to kwadrans ustawień, a potem na kliszy i tak jest krzywo...
OdpowiedzUsuńNo i eksploracja dłuższych czasów bez statywu, bo lustro nie lata. Trzeba ćwiczyć oddech, jak snajper!
Czekam niecierpliwie na pierwsze efekty!!! :)
A Zenit, to chyba pierwsza miłość każdego szanującego się fotoamatora ;)
na efekty z Lubitela? Można już oglądać w poprzednich notkach ;P Teraz już Lubitel poszedł w odstawkę, od kiedy mam średniego Zenita 80 ;)
OdpowiedzUsuńja wkrótce zacznę biegać ze starym, ino odnowionym, STARTEM;]
OdpowiedzUsuńpiękne chwile, zwłaszcza kiedy wstrzymujesz powietrze, żeby ładnie wyszło:D
Och, Start... Troszeczkę żałuję, że kupiłam Lubitela zamiast Starta. Ale tylko troszeczkę ;)
OdpowiedzUsuńO pardon, gapa ze mnie jak zawsze. Nie przyglądałam się tagom!
OdpowiedzUsuńŚredni Zenit? Naaaaaajs :):):)